A co, jeśli Majowie naprawdę mieli kontakt z istotami pozaziemskimi? Co, jeżeli ich technika wcale nie była ziemskim tworem?
Kosmici odlecieli, ludzie zaczęli żyć po swojemu, powoli zapominając o nowych, niecodziennych znajomych. Technologia jakoś zanikła, starsze pokolenia powymierały. Wydawałoby się, że to już koniec, a jednak nie. Tak się dopiero zaczęło.
Kilkaset lat temu kosmici postanowili ponownie odwiedzić Ziemian. Niestety, z nieznanych powodów statek musiał awaryjnie lądować - okazało się potem, że za pomocą materiałów pochodzących z Ziemi naprawienie zepsutych części jest niemożliwe. Musieli zostać, nie mając kontaktu z ojczystą planetą. Posiadali umiejętność kamuflażu, po wieloletnich obserwacjach udało im się wreszcie zmienić w istotę człowiekopodobną - był to przełom. Od tego momentu mogli kontaktować się z ludźmi, a z braku innych możliwości zawiązywali miłości i nie tylko, co doprowadziło do przekazania genów dalej.
Teraz? Teraz jest rok 2011, akcja dzieje się w Idill, małym miasteczku niezauważalnym na mapie, gdzieś w USA. A może i nie? Chociaż obcy z jakichś powodów zawsze wybierają Stany, nawet na awaryjne lądowanie, więc to musi być USA. Właśnie tutaj dawno temu rozbił się statek, a kosmici zmieszali się z ludźmi. Idill słynie z bardzo dobrego, choć mało znanego Uniwersytetu, dlatego ma zapewnione przybywanie nowych ludzi. Właściwie, od dłuższego czasu nikt, nawet potomkowie obcych nie zdawali sobie sprawy z tej historii. Ale po efektownym deszczu meteorytów nagle coś się zmieniło. Kosmiczny pierwiastek się w nich uaktywnił, a niektórzy, zachwyceni swoimi mocami postanowili jakoś je wykorzystać. Jak? Standardowo, opanowując świat. Nic nowego w sumie. Mało osób zdaje sobie sprawę z rozgrywających się wydarzeń, większość żyje w błogiej nieświadomości. A jeżeli wszyscy kosmiczni zdecydują się połączyć i skontaktować z rodziną na tamtej planecie? Nie wiadomo, jak może się to skończyć.
Zależy to tylko od nas.
Czym różni się kosmiczny potomek od zwykłego człowieka? Żeby nie było za wesoło, posiada pewne ograniczenia. Raz, tamta planeta posiadała dwa słońca, przez co jedną z rzeczy odziedziczonych po obcych są źrenice niezmieniające wielkości pod wpływem światła, co oznacza, że w dzień jest dla nich za jasno, w nocy nie widzą prawie wcale. Zachód i wschód nie lepszy, bo tracą ostrość widzenia. Noszą więc okulary przeciwsłoneczne i bardzo, naprawdę bardzo grube szkła. Dwa, choć są nieco szybsi i zwinniejsi, nie mogą się równać z siłą ludzi. Brakuje tutaj ich podstawowego składnika budulcowego, a ludzkie jedzenie nie jest wystarczające. Są mniej odporni na bakterie, wolniej się też regenerują. Są niezwykle bladzi i szybko ulegają przechłodzeniu.
Każdy z kosmicznych potomków może przemieniać się w jedno zwierzę oraz komunikować się z przedstawicielami tego gatunku w ludzkiej postaci. Posiadają własne, niepowtarzalne moce wpływające na nasz świat, tylko jedną dla wybranego osobnika. Są nieco sprytniejsi. Głównym zmysłem jest słuch i dotyk, ewentualnie węch, są one najbardziej rozwinięte, natomiast wzrok jest bardzo ograniczony. Nie posiadają szczególnych cech budowy, które pozwoliłyby odróżnić ich od zwykłego człowieka. Jak sprawdzić, z kim mamy do czynienia? Należy zabrać takiego ktosia do kina 3D. Taki obcy za nic nie będzie widział prawidłowo, tylko płasko. Dużo lepiej znoszą brak powietrza. Przestają się starzeć po dwudziestym roku życia, w ziemskich warunkach żyją 30-40 lat, nie więcej. Nie znoszą zapachu benzyny i beczenia dorosłej kozy. Nie wyczuwają ostrego smaku, mogą jeść papryczki chili kilogramami i nawet się nie skrzywią.